600-lecie bitwy pod Grunwaldem: zapomniany jubileusz? Nie trzeba być wielkim specjalistą w zakresie historii, żeby przypomnieć sobie chociażby z lat szkolnych, że bitwa pod Grunwaldem zdarzyła się 15 lipca 1410 roku. W tym roku zatem powinniśmy obchodzić jej 600-lecie. Ale, o dziwo, nie słychać nic ani o uroczystościach, ani chociażby o powołaniu komitetu jubileuszowego. Dlaczego? Przecież zwycięstwo to, dokonane przez Władysława Jagiełłę, króla Polski i Litwy, z udziałem pułków ziem ruskich, w tym smoleńskich, miało duże znaczenie dla dalszych losów całej Europy środkowo-wschodniej, dla losów wszystkich narodów słowiańskich. Wyobraźmy sobie, że ta bitwa potoczyłaby się inaczej – Kzyżacy pokonaliby wojsko Jagiełły. Co wydarzyłoby się dalej, jest jasne: dalszy ciąg ekspansji Zakonu Kryżackiego – na Litwę, na Polskę, na Ruś. Co by było, gdyby państwa te zostały prowincjami zakonu? Zapewne byłby to koniec słowiańskiego życia duchowego, germanizacja, a co za tym idzie – utrata tożsamości narodowej. Wtedy jednak nasze narody, zjednoczone przez Koronę Polski i Litwy, wspólnie stawiły czoła najeźdźcom,  odniosły zwycięstwo, nie poddały się. Również i my powinniśmy zachowywać naszą tożsamość w obecnych czasach, wbrew obcym wpływom. Byłoby znakomicie, gdybyśmy jubileusz tej historycznej bitwy mogli obchodzić razem, na polach grunwaldzkich. Jestem przekonany, że kluby militarno-historyczne z naszych krajów – Polski, Litwy, Rosji, a nawet i z Niemiec chętnie wzięłyby udział w takim przedsięwzięciu. W każdym bądź razie warto zawsze pamiętać o takich rocznicach jak bitwa pod Grunwaldem. Aleksander Bogolubow